W tamtym sezonie specjalnie wyznaczyłem sobie takiego zawodnika, który regularnie grał ok. 25-35 min/tyg i trzymał formę w granicach 7-9, najczęściej 8.
Nazwać przedmiot po imieniu, to zniszczyć 3/4 uroku poetyckiego, który utkany ze szczęścia powolnego odgadywania.